List do świeżo upieczonego Taty

Brawo! Przebrnąłeś przez dziewięć trudnych miesięcy. Starałeś się stanąć na wysokości zadania. Musiałeś dbać nie tylko o swoją kobietę, ale też o tego małego Ktosia, który w niej rósł. Dzielnie znosiłeś zmiany nastroju. Częściowo byłeś na to przygotowany, bo przecież ciągle słyszy się anegdotki i opowiastki o zachciankach ciążowych. Czasem zdarzały się chwile, że nic już nie rozumiałeś. Jak można aż tak rozpaczać nad takim bzdetem. Byłeś przerażony, skąd w niej tyle agresji, a już za chwilę patrzyłeś z niedowierzaniem jak łka przed telewizorem - to tylko jakaś głupia reklama... Zdarzało się, że włączał Ci się odruch obronny i powiedziałeś coś, czego nie chciałeś powiedzieć. Tylko święty by wytrzymał. Z drugiej strony tylko Ty wiesz ile razy wstrzymywałeś oddech i powtarzałeś sobie "to nie ona, to hormony". Z każdym miesiącem patrzyłeś jak się zmienia, jak każdego dnia coraz bardziej kogoś przypomina... może... mamę? Tak ona już dawno pokochała to maleństwo. Była gotowa oddać za nie swoje życie, może od momentu pojawienia się kreski na teście, może od pierwszego USG, może od pierwszego ruchu. W Tobie miłość dopiero zaczyna się rodzić.
Co poczułeś, kiedy po raz pierwszy zobaczyłeś tego pomarszczonego, sinego, umazanego potworka - najpiękniejszą istotę na świcie? Strach, szczęście, odpowiedzialność, ulgę, przerażenie? A może wszystkiego po trochę. 
Teraz jest ich dwoje do kochania. Nareszcie. Myślisz, żeby jak najszybciej zabrać ich do domu... sielanka? Jeszcze nie! 
Pomyśl - ta cała burza trwała dziewięć miesięcy. Dziewięć miesięcy zmian. Twoją kobietą targały wszystkie możliwe emocje. Zaszły ogromne zmiany w jej ciele. Teraz ten proces musi się odwrócić! Tak, musisz przejść to jeszcze raz! Są jednak pewne różnice. To co trwało 3/4 roku teraz skompresuje się i potrwa ok. 6 tygodni. To już nie burza, to prawdziwy huragan! Poza tym do tej pory była skupiona na sobie, a dokładniej rzecz ujmując, starała się zapewnić Waszemu dziecku wszystko, co najlepsze jedynym znanym sposobem - dbając o siebie. Teraz obok niej leży  istotka oddzielna, a zarazem tak mocno od niej zależna. Teraz Twoja kobieta jest matką. Sama jeszcze tak mocno obolała, musi zaspokoić wszystkie potrzeby Waszego dziecka.(Czy wiedziałeś, że ludzkie ciało może wytrzymać do 45 jednostek bólu? Przy porodzie kobieta wytrzymuje ich 57. Można to porównać do łamania 20 kości w tym samym czasie). 
Czego możesz się spodziewać  (choć nie zawsze)? - Będziesz zmęczony, ale ona będzie padać ze zmęczenia. Będziesz zagubiony, ale ona będzie sfrustrowana. Będziesz przygnębiony, ale ona będzie załamana. Poczekaj, dasz radę, przecież tylu przechodziło to przed tobą. Mamy dla Ciebie kilka rad, jak przetrwać ten trudny czas:



  • Będzie się na Tobie wyładowywać. Nie bierz tego do siebie. Ona tak nie myśli - to hormony i zmęczenie. Na kim ma się wyładować, jak nie na swoim mężczyźnie - ostoi, człowieku, na którym zawsze mogła polegać.
  • Będzie popełniać błędy, ale kto ich nie popełnia. Ty tych błędów nie wypominaj, to nic nie pomoże, a jedynie pogorszy sprawę. Lepsze efekty osiągniesz chwaląc ją. Mówiąc, że świetnie się sprawdza w nowej roli. To naprawdę ciężka praca.
  • Jeśli to możliwe weź kilka dni wolnego. Ona oczekuje, że spędzicie razem czas. Będzie miała pomoc i wsparcie, a Ty poznasz lepiej nowego członka rodziny.
  • Zapytaj ją, co myśli o tym, by odwiedzali Was goście. Jeśli sobie tego życzy, trzymaj gości od niej z daleka. To nie czas na wymądrzanie się osób trzecich. Niech się dowiadują o zdrowie jej i maluszka (może telefonicznie), ale niech nie męczą wizytami. 
  • Nie licz, że po powrocie z pracy dostaniesz podany ciepły obiadek - Ona jeszcze nie wyszła z pracy. Jeśli spotka cię miła niespodzianka i zastaniesz zupę - uciesz się i pochwal ją. Jeszcze przyjdzie czas na dbanie o dom.
  • Nigdy, przenigdy nie porównuj jej z Twoją mamą. To dla niej ogromny cios. Twoja mama jest wspaniałą kobietą i na pewno też przechodziła trudne chwile, ale jej czas na bycie mamą niemowlaka minął. Teraz niech będzie babcią. A babcie mają zdecydowanie inne zadania.
  • Być może Twoja kobieta oczekuje pomocy rodziców i teściów. Ona tę pomoc widzi jednak trochę inaczej niż Oni. Nie chce, by ktoś tulił i uspokajał Wasze dziecko. Znacznie bardziej ucieszy ją przyniesiony obiad własnej roboty, czy stos wyprasowanych ubrań. Dobrze jeśli od czasu do czasu ktoś zabierze maluszka na spacer. A ona w tym czasie nie będzie myła podłóg, tylko weźmie prysznic wymaluje się, poczyta, czy po prostu godzinęsię prześpi.
  • Znajdź sobie zajęcie przy dziecku - taką chwilę tylko dla Was. Dobrym pomysłem jest kąpiel. Mężczyźni radzą sobie z tym świetnie (znacznie lepiej niż kobiety, ale o tym ciiiii), a dziecko czuje się bezpieczniej w silnych rękach taty.
  • Seks? Hmmm, no właśnie seks..... Z jednej strony powinieneś dać jej trochę czasu na wygojenie się ran. Dobrym rozwiązaniem jest zaczekanie do pierwszej kontrolnej wizyty u lekarza. Z drugiej strony, będzie oczekiwała bliskości. Przytulenia, pocałunku, masażu. Jeśli będziesz tego unikał, pomyśli, że jest brzydka, zaniedbana a może nawet że się jej brzydzisz (pamiętaj-hormony)!
  • Prawie każda kobieta przychodzi tzw. Baby-blues. To normalne. Gdy zauważysz, że ten stan się przeciąga, a ona sobie nie radzi, może być to już stan patologiczny - tzw. depresja poporodowa, która może wymagać konsultacji ze specjalistę. Ty też możesz pomóc swoim wsparciem, ale czasem tylko wizyta u psychologa/psychiatry da szybkie i wymierne rezultaty. To żaden wstyd - wiele kobiet (a właściwie całych rodzin) cierpi z tego powodu
To wszystko brzmi przerażająco, wiem, ale to tylko przejściowe kłopoty. W dużej mierze od Ciebie zależy, czy szybko sobie z nimi poradzicie. Czujesz, że ten mały berbeć zabiera Ci ją. Ten mały berbeć jest Waszym dzieckiem, ale szczególnie potrzebuje właśnie jej. Minie trochę czasu i role się odwrócą. To tata stanie się autorytetem i towarzyszem najlepszych zabaw. Pozwól jej być matką, wspieraj ją, a zobaczysz jak szybko zatęskni za byciem kobietą, Twoją kobietą.

Dorota

4 komentarze: