Laktatory moim okiem czyli słów kilka o Avent Philips i Freestyle Medela.

Kiedy kupowałam swój pierwszy laktator nie sądziłam,że w ogóle będę go używać, a gdyby ktoś mi wtedy powiedział, że to nie ostatni tego typu sprzęt w domu to bym tarzała się ze śmiechu-ha, ha…


Z zakupem laktatora warto się wstrzymać, aż do momentu, kiedy uznamy, że jednak przyda nam się taka pomoc, w ściąganiu nadwyżek mleka. Wstrzymać się też warto, nawet jeśli nie planujemy karmić piersią, bo może się okazać, że jednak zmienimy zdanie. Lepiej przecież wydać te pieniądze na coś bardziej przydatnego niż laktator.

Z zasady, jeśli któraś z mam chce ściągać tylko nadwyżki, nie potrzebuje nic więcej niż najprostszy laktator ręczny, choć ja uważam, że najlepiej i tak ułatwić sobie te zadanie i kupić od razu taki na zasilanie. Bo takie ręczne to w mojej opinii służą tylko po to chyba, by wytrenować sobie mięśnie dłoni na przykład do późniejszego grania na gitarze. Laktatory na zasilanie zwykle posiadają funkcje ręczną, jeśli z jakiś powodów ktoś chce takiej funkcji używać. A taki laktator na zasilanie najprawdopodobniej wyciągnie mleka więcej niż ręczny, bo mama nie musi ciągle machać ręką, co w gruncie rzeczy po pewnym czasie robi się męczące i mama przestaje ściągać szybciej, a szkoda, bo często trochę mleka zalega jeszcze w piersi. A już pobudzać ręcznym do większej produkcji mleka, by mi się w ogóle nie chciało.

Nie wnikając dlaczego - jako matka karmiąca własnym mlekiem, choć butelką, należę do tej grupy mam, które podejmując taki styl karmienia powinny wiedzieć, że czeka je spora praca. Ale czy na pewno ściąganie mleka jest takie męczące i mozolne? Nie – jeśli sobie to w odpowiedni sposób ułatwimy, czyli wybierzemy najbardziej optymalny dla nas laktator, - tu będzie chodziło o czas ściągania i ilość, bo to, że dobry laktator kosztuje to oczywiste. Trzeba pamiętać, że lepiej kupić jeden i porządny niż kilka, które mogą na krótko nam posłużyć.

Pierwszym laktatorem był ręczny Avent, bo w sklepie dziecięcym jakiś taki dziwny monopol panował, a ja w szale zakupów dla dziecka miałam wyłączony tryb logiczny. Jedyne nad czym myślałam to nad tym, że skoro elektryczny kosztuje trzy razy tyle co ręczny, a ja raczej na pewno nie będę go używać - to kupię tańszy. I tak laktator poczekał sobie na mój powrót ze szpitala po porodzie. Była to piąta doba po, a ja dostałam nawału takiego, że Niagara to mało, naprawdę lało się strumieniem, piersi były pełne, twarde i laktator nie nadążał, ręka mnie bolała a druga pierś ciągle w kolejce na ściągniecie mleka czekała; w zasadzie to był taki balonik i wystarczyła by tylko szpilka…. Facepalm. Mąż szybko do apteki jechał i kupił laktator na zasilanie – również Avent. Tak oto stałam się posiadaczem dwóch laktatorów. Nie powiem z jaką ulgą przyłożyłam elektryczny, który pięknie opróżnił mi najpierw jedną potem drugą pierś.  I tak co ok. 3 godziny przez 6 kolejnych miesięcy. W zasadzie czepiać się go nie mogę, bo przebieg ma olbrzymi, od niedawna trochę skrzypi, ale to już 9 miesiąc używania i pewnie jakieś smarowidło, by się mu w środku przydało. Zalał mi się parę razy mlekiem i to jest jego największy minus. Czasem mleko zbiera się miedzy silikonową membraną a korpusem, gdy się w porę nie spostrzeżemy może dojść do zalania silniczka. Ale przyłożony do źródła ciepła wysechł i działał dalej. Przez to, że mleko lubi się zbierać między obudową silniczka, a membraną nigdy bym nie kupiła używanego nawet raz, bo jak wysterylizować silniczek? Ręczny laktator służył mi za części zamienne, wiec w sumie się przydał. Raz tylko korzystałam z zasilania na cztery AA baterie, w samochodzie podczas dalekiej podroży, działał bez zarzutu, 240 ml mleka ściągnął bez zmiany baterii. Prosty w obsłudze i fajny, bo indywidualną prędkość ściągania można sobie ustawić. Przy dużych ilościach mleka, niestety sporo czasu trzeba spędzić –  mi ściągał 350 ml w ciągu godziny. Philips w swojej ofercie proponuje zestawy z butelką lub kubeczkami via. Myślę, ze lepiej kupić z butelką, bo lepiej w ręku się ją trzyma niż kubeczek, zresztą jak źle nakręci się kubeczek na nasadkę to możemy mieć małą awarię w postaci przecieku - doświadczyłam tego osobiście i dlatego zawsze używam butelki, a potem przelewam do kubeczka via.

Przy drugim dziecku mąż usłyszał, że chcę nowy laktator, bo nie będę miała czasu na godzinne posiedzenia z Aventem w ręku. Po długich namysłach zdecydowałam się na zakup Freestyle firmy Medela. Kosztuje koszmarnie dużo, sam silniczek ma cenę taką, jak cały Avent na zasilanie ze wszystkimi dodatkami, ale przyznam, że warto, choć i ten nie jest bez wad. Freestyle to taki podwójny laktator i jak człowiek chce, może używać na jedną lub dwie piersi na raz. Jest dwufazowy posiada fazę pobudzania i odciągania, a przy tym można sobie ustawić zaproponowaną przez producenta prędkość. Można go podłączyć do sieci, można także używać bezprzewodowo za pomocą akumulatora, który ładuje się automatycznie w czasie, gdy używamy laktatora sieciowo. Do zestawu dołączone są różne sieciowe przejściówki. A najfajniejsze w nim jest to, że nie trzeba trzymać butelek w ręku, bo można mocować oba korpusy do biustonosza, co w połączeniu z paskiem, na który można zamontować silniczek z akumulatorem, daje nam ten freestyle z nazwy. Ściąga mleko niezwykle szybko – w 15-18 minut odciąga mi grubo ponad 300 ml. Można go zaprogramować. Nie mamy problemu z zakupem części zapasowych/dodatkowych. Do zestawu dołączony jest także cool bag z 4 butelkami  po 150 ml i wkładem chłodzącym oraz calma- smoczek na butelkę. Największa wadą jest to, że czasem, gdy źle zamocuje się membrany lub są one wilgotne to laktator nie chce ciągnąć i trzeba go rozłożyć i złożyć na nowo, co jest irytujące, gdy już wszystko jest zapięte na biuście. Producent zaleca napełniać buteleczki do ¾ czyli tych 150 ml. Ja zwykle albo wypełniam je do końca albo nakręcam nowe, problem w tym, że nawet takie do ¾ wypełnione ciążą nam i okropnie wiszą, więc średni ten freestyle, gdy się chodzi a nie siedzi. No i paski mocujące korpusy do biustonosza mogłyby być lepiej wymyślone za tą cenę, ale jak ktoś jest uparty może kupić dodatkowo pas na biust zwany Easy expression bustier. Ogólnie jestem bardzo zadowolona i żałuję, że nie miałam tego modelu od początku przy pierwszym dziecku, bo czas ściągania i możliwość nieotrzymania butelek to jednak niesamowity komfort.

Niemniej dla tych mam co resztki po karmieniu ściągają Freestyle jest zbędny, lepiej kupić Avent albo Swing Medela lub też laktator zupełnie innego producenta.


Anita

Strony producentów opisanych modeli:
http://www.avent.com/
http://www.medelabreastfeedingus.com/



8 komentarzy:

  1. miałam identyczną sytuacje z laktatorem - najpierw kupiłam ręczny myślałam że mi wystarczy .. strasznie było to męczące i ręce bolały więc po kilku dniach kupiłam elektryczny Aventu i byłam mega zadowolona.. teraz ładnie spakowany czeka na kolejne dziecko :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Moim skromnym zdaniem w laktatory ręczne zupełnie się sprawdzają (tak było przynajmniej w moim przypadku). Słabiej działają i jeszcze można się nieźle namęczyć. Nie miałam bardzo dużo pokarmu więc może dlatego ręczny u mnie się nie sprawdził.
    Elektryczne są zwykle dużo droższe, ale można skorzystać z wypożyczalni, albo wziąć do testowania. Akurat Lovi rozdaje 10 sztuk - http://rodzice-testuja.pl/przetestuj-laktator-elektroniczny-lovi-expert/

    OdpowiedzUsuń
  3. Moim zdaniem najlepiej zdecydować się na laktator elektryczny. Co prawda kosztuje trochę więcej ale warto zainwestować.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja od razu zdecydowałam się na laktator elektryczny i była to bardzo dobra decyzja. Przy drugim dziecku będę szukała trochę innych rozwiązań, a konkretnie produkty i sprawdzałam już laktator na stronie https://www.lansinoh.pl/

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja mam ręczny i spoko się sprawdza. Jednak już kończę karmienie, bo pokarmu coraz mniej, teraz czas na mleko modyfikowane

    OdpowiedzUsuń
  7. Szczerze mówiąc to nie wiem, co zrobiłabym bez tego urządzenia. Świetnie nam się sprawdziło i korzystaliśmy z niego dosłownie codziennie. Wcześniej czytałam opinie w sieci, więc wiedziałam co wybrać. Postawiłam na https://www.lansinoh.pl/ i byłam zadowolona z tego wyboru.

    OdpowiedzUsuń
  8. Laktator to dla mnie jeden z najważniejszych elementów wyprawki mamy i dziecka. Nie poradziłabym sobie ze ściąganiem pokarmu sama. Kupiłam od razu dwa w sklepie https://kidmo.pl/18-strefa-mamy, ponieważ mam bliźnięta i wykarmienie ich jest bardziej wyczerpujące niż normalnie przy jednym dziecku. Pokarmu mam dużo i póki będzie chcę je karmić, aby miały zdrowe mleko od mamy. Odporność wtedy buduje się większa.

    OdpowiedzUsuń