Wielki powrót i co dalej … ??

Hurrra właśnie lekarz powiedział Tobie, że wraz z maluszkiem możecie wrócić do domu. Natychmiast chwytasz telefon, by powiadomić partnera. Jesteś przeszczęśliwa, dni w szpitalu dłużyły się bardzo, łóżko było niewygodne, a brak ramion faceta, kiedy zasypiałaś doskwierał najbardziej. Tak bardzo chciałaś już pokazać dzidziusiowi Wasz dom.
Jedziecie do domku. Siedzisz z maleństwem z tyłu. Uśmiechasz się, a ono słodko śpi. Tatuś prowadzi samochód tak ostrożnie jak nigdy dotąd. Być może zbierają Ci się łzy w oczach, nie wstydź się emocji, które towarzyszą temu wielkiemu wydarzeniu. W końcu Wasza rodzina powiększyła się i do domu wprowadza się jej nowy członek. To będzie teraz najważniejsza osoba w Waszym małym świecie.
Jesteś oczywiście pełna nadziei. Wiele razy wyobrażałaś sobie ten moment. Myślałaś, że będzie cudownie, wspaniale. Oczami wyobraźni widziałaś jak razem z partnerem, już jako mama i tata pochylacie się nad łóżeczkiem, w którym beztrosko śpi Wasze śliczne, idealne dziecko. Uśmiechacie się, jesteście szczęśliwi, a dziecko jest grzeczne, prawie w ogóle nie płacze …. Wyobraźnia na pewno w czasie ciąży podsuwała Ci wiele takich cudownych, sielankowych obrazów …. Rzeczywistość jednak może się okazać nieco inna.
Fakt, wracasz ze szpitala bardzo szczęśliwa, mężowi kręci się łezka w oku – czekał na Was. Jeśli masz farta to dom czeka wysprzątany, a na stole obiad :) Być może odwiedza Cię mama, teściowa … Chcą zobaczyć wnuka. Ty jednak jesteś zbyt zmęczona, obolała, by z nimi rozmawiać. Dziecko przystawiasz do piersi, ono zasypia, a Ty padasz razem z nim. Później wpatrujecie się z mężem oboje w to cudne maleństwo. Jest idealnie. W szpitalu dzidziuś pięknie spał, więc w domu też na pewno będzie. Pierwsza noc, a tu wielka histeria... Maluch nie chce spać, nie pozwala się odłożyć do łóżeczka, nie wiesz o co mu chodzi … Najprawdopodobniej zwyczajnie wyczuł zmianę – powrót do domu to co dla Ciebie było radością, dla niego jest wielką rewolucją... I to już druga taka chwila w jego kilkudniowym życiu. Najpierw musiał się urodzić, wyjść z cieplutkiego, fajnego brzuszka, gdzie mamę miał na wyciągnięcie ręki, a teraz kiedy przyzwyczaił się do szpitalnego łóżeczka nagle zabierasz go gdzie indziej. Nie przejmuj się – 80% dzieci ma przez pierwsze dni małe problemy z adaptacją. Potrzebują wtedy czuć mamę niemal non stop. Wybacz, ale maluszek nie rozumie, że jesteś zmęczona i wykończona. On chce mieć Cię blisko. Możesz położyć się razem z nim – jest szansa, że wtedy się wyśpicie (zajrzyj do tematu: Sen. Razem czy osobno?).

Mijają pierwsze dni. Ty, mąż i Wasze dziecko przyzwyczailiście się już do siebie, do nowych warunków, choć nadal się siebie uczycie nawzajem, poznajecie. Nagle maleńki świat Waszej pociechy znów się burzy. Tatuś po krótkim urlopie wraca do pracy i wcale to nie oznacza, że dzieciątko będzie potrzebowało mniej uwagi. Ono wciąż potrzebuje jej tyle samo, tylko osób do opieki jest o połowę mniej :) Po kilku dniach rozglądasz się wokół siebie i co widzisz??? Jednym słowem: SYF. W całym domu masz po prostu większy lub mniejszy bałagan. Tu coś stoi, tam coś leży … Góra prasowania czeka na wolną chwilę, a obiad jeśli w ogóle jest to raczej nie jest to szczyt marzeń Twojego męża. Jedyne na co Ci starcza czasu to tulić, karmić i usypiać maleństwo. Kiedy ono zasypia Ty próbujesz żyć: wykonujesz milion telefonów, zaglądasz do internetu,odpoczniesz chwilę, albo padasz z nim. Nie przejmuj się brak organizacji na początku jest zupełnie normalny. Najpierw dojdź do siebie. Nie wstydź się prosić o pomoc. Mamy XXIw co daje nam takie możliwości jak pizza na telefon. Korzystaj z tego przywileju jeśli masz gorszy dzień. Pierwsza organizacja przychodzi po około 2-3 tygodniach. Wtedy zaczynają się spacery z dzieckiem. Dotlenisz się i możesz wierzyć lub nie – poczujesz chęci do życia.

Zazwyczaj NIESTETY, ale panowie mało pomagają w domu. Jeśli nie robił czegoś wcześniej, bądź pewna, że teraz Twój partner nie zacznie nagle sprzątać, gotować i prasować. Opieka nad dzieckiem też spocznie na Twojej głowie... To normalne, tak jest w większości domów. Nie rób mu wielkich wyrzutów, gdyż kłótnie Wam niepotrzebne. Pamiętaj, że on wstaje codziennie rano i ciężko pracuje, by Wam zapewnić byt.
Zamiast rozmyślać jak to mi źle, bo nie mam na nic czasu opracuj swój własny plan. Oczywiście odkurzanie, wynoszenie śmieci nadal należy do Twojego męża :)

Kiedy gotować?
Jeśli dzidziuś nie pozwala Ci gotować, kiedy mąż jest w pracy, to gotuj popołudniu. Niech tatuś zajmie się swoim małym wielkim szczęściem, a Ty zrób obiad „na jutro”. Obiad na dwa dni to też nic strasznego, a pozwoli Ci na gotowanie co drugie popołudnie. To się naprawdę sprawdza. Możesz też gotować na dopołudniowej drzemce, albo rano kiedy maluch jeszcze śpi – o ile sama wstaniesz :)
Zakupy zrób na bieżąco na spacerze ze swoim malcem. Raz w tygodniu poproś męża, by przywiózł Ci większe zakupy ze sklepu. Tylko pamiętaj o dokładniej liście (oni nie są domyślni:) )

Kiedy sprzątać?
Twoje dzieciątko na początku głównie śpi i je … Jedną jego drzemkę poświęć na ogólne sprzątanie. Codzienna systematyczność pozwoli uniknąć Ci wielkiego bałaganu. Większe sprzątanie zostaw na sobotę, kiedy to tatuś może się zająć dzieckiem, wziąć je na spacer... Albo sama wyjdź na spacer, a jego zagoń do sprzątania – korona mu z głowy nie spadnie :)

Kiedy prasować?
Tatuś kąpie, Ty prasujesz.... echh nieee, przecież chcesz uczestniczyć w tym wydarzeniu, patrzeć jak Twoje dziecko jest zadowolone w wodzie.... Ja np. prasuję wieczorami, kiedy maluch idzie spać, a mi się jeszcze nie chce. Włączam w tv jakiś film i prasuję. Wiedz tylko jedno, ani Tobie, ani mężowi, ani też Twojemu dziecku NIC SIĘ NIE STANIE jeśli raz czegoś nie wyprasujesz. Ja też lubię moje dzieciątko w cudownie pachnących, wyprasowanych ubrankach, ale jak mi się nie chce to zwyczajnie tego nie robię. Od niewyprasowanych ubrań jeszcze nikt nie umarł.

Kiedy odpoczywać?
Oto jest pytanie... Powiem Ci tylko jedno, z każdym dniem wejdziesz bardziej w rytm i albo będziesz miała więcej czasu, bo np. Twoje dziecko będzie umiało krótszą lub dłuższą chwilę poleżeć samo, albo odpoczynek stanie Ci się mniej potrzebny :) To co na początku wydaje Ci się, że Cię przerasta, za chwilę okaże się, że jest naprawdę do ogarnięcia.

Nie przeczytasz tutaj gotowego przepisu na to co kiedy i jak zrobić. Wiedz tylko, że wypracujesz sobie swój rytm dnia. Przede wszystkim naucz się, że nie wszystko musi być idealne. Nie wstydź się pomidorowej trzeci raz w tym miesiącu i niewyprasowanych spodni. Bądź dumna, że Twoje dziecko jest czyste, zdrowe, zadbane.

Nie jesteś kurą domową – jesteś menagerem domowego ogniska :) Więc rano uczesz włosy, zrób makijaż, a kiedy mąż wraca z pracy podaj mu obiad ubrana w co innego niż rozciągnięty z czasów ciąży dres, lub co gorsza koszulę nocną. Niech widzi w Tobie kobietę, fajną mamę i wspaniałą żonę. Wtedy tę pomidorową nawet codziennie będzie jadł ze smakiem, a Ty nie będziesz popadać w dolinę, że mąż narzeka lub co gorsza, że sobie nie radzisz itp. ….
Pamiętaj – Twoje dziecko ma najfajniejszą mamę na świecie i to liczy się bardziej niż obiad czy sprzątanie.

Alka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz